sobota, 17 września 2016

"Ghosting"-a raczej jak stałam się jego ofiarą

Słyszeliście o takim zwrocie jak "ghosting"? Dowiedziałam się on nim, uwaga, z magazynu Glamour i bardzo mnie zainteresował. Dlaczego? Chyba dlatego, że sama go doświadczyłam. Zacznijmy od tego, że "ghosting" to nic innego jak sztuka znikania. Nie rozumiesz? Rozumiesz doskonale bo aż 86% doświadczyło tego stanu. Pamiętasz swoją najlepszą przyjaciółkę lub przyjaciela? Pomagałeś jej/mu zawsze kiedy tego potrzebowała/ potrzebował. Byłeś zawsze. Zawsze słyszałeś "jesteś najlepsza", "cieszę się, że mam takiego przyjaciela", "dziękuje, że jesteś". Wiadomo jak to w życiu często bywa, role lubią się odwracać. W pewnym momencie to Ty tracisz pracę, partnera lub pieniądze. Liczysz na zrozumienie, na pomoc swojego przyjaciela. Przecież mówił Ci "zawsze Ci pomogę!". Wtedy Ty bierzesz telefon do ręki, wykręcasz numer i co? I cisza. Myślisz sobie: "pewnie jest zajęty". Dzwonisz jeszcze raz i jeszcze raz. I tak przez tydzień. Piszesz wiadomości, cisza. Drogi Czytelniku, właśnie doświadczyłeś "ghostingu"! Najlepszy przyjaciel właśnie ma Cię w nosie, przypomni o sobie w momencie powstania kolejnego problemu. Mam koleżankę na studiach. Miała problem z chłopakiem. Płakała, żaliła się, było jej przykro. Jak myślicie, co ciocia Alcia, dobra dusza zrobiła? Wysłuchała, pomogła, wsparła. Koleżanka w czerwcu napisała mi "do jutra". Jutro trwa do tej pory. Przykre jest to, jak ludzie odwracają się od Ciebie. "Niektórym wydaje się, że GHOSTING to metoda rozstania się z kimś bez ranienia jego uczuć, a w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie." 7 października zbliża się wielkimi krokami, zastanawiam się jak owa koleżanka zachowa się względem mnie. Druga koleżanka, pracowała ze mną w GRAND HOTEL TIFFI. Najlepsze przyjaciółki, w ogień za sobą skoczą. Tak.. Z chwilą mojego odejścia z Tiffi, koleżanka postanowiła.. usunąć mnie ze znajomych. Nie odzywa się, mimo moich wiadomości i telefonów. Cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że ten stan będzie coraz mniej popularny z biegiem lat, bo jest on chyba jednym z gorszych stanów, jaki może człowieka spotkać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz